Podczas ostatnich testów turbopomp w nowych silnikach Raptor 2, zamontowanych w rakiecie Superheavy, nastąpił wybuch. Sama rakieta nie uległa zniszczeniu, jednak duża ilość ognia i późniejszy pożar mogły spowodować spore zaskoczenie i zaniepokojenie wśród oglądających transmisję z testów na żywo. Co się dokładnie stało?
Jak już informowaliśmy na łamach IncusMeteo, SpaceX rozpoczął przygotowania do lotu testowego. Widać to choćby po tym, że pierwszy człon i rakieta nośna znajdują się na swoich stanowiskach startowych. Przeprowadzono także kolejne testy specjalnego uchwytu, który odpowiedzialny będzie między innymi za wyniesienie w górę i połączenie z rakietą nośną statku Starship, czy za późniejsze przechwycenie lądującej rakiety nośnej. Niestety, tym razem SpaceX może mówić o prawdziwym pechu.
Wybuch w czasie testów Superheavy
W czasie przeprowadzanego w ostatnich dniach testu, SpaceX chciało przetestować turbopompy – jeden z elementów silników Raptor 2. Jak się jednak okazało, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Zaskoczenia nie kryli ani specjaliści od lat śledzący branżę kosmiczną i firmę Elona Muska, ani samo SpaceX. Jak przyznał wspominany szef firmy, faktycznie coś poszło nie tak. SpaceX ocenia szkody, jakie wywołał wybuch czasie testów Superheavy.
Yeah, actually not good. Team is assessing damage.
— Elon Musk (@elonmusk) July 11, 2022
Trwa inspekcja i ocena strat
W STARBASE trwa inspekcja i ocena strat spowodowanych wybuchem. Na ten moment nie wiadomo czy zostały uszkodzone silniki, w jakiej kondycji znajduje się Superheavy oraz czy uszkodzony został uchwyt, którym znajduje się prototyp rakiety nośnej. Na pewno jest on dość mocno osmolony, a być może, co sugeruje nasaspaceflight.com także przypalony. Incydent ten może mieć jednak ogromny wpływ na pierwszy lot w kosmos i przyczynić się do jego opóźnienia.
Po serii udanych skoków z eksperymentalnymi silnikami Raptor, SpaceX wykonało loty próbne egzemplarzy SN8, SN9, SN10, SN11 i SN15. Pierwsze dwa loty loty zakończyły się eksplozją przy lądowaniu, jednak pozostałe cele zostały spełnione i testy można uznać za w większości udane. SN10 został zniszczony już po lądowaniu, a SN11 został unicestwiony zdalnie po ostatnim manewrze flip. Nie wiadomo jaki los czeka prototyp S20 i S22.
Według szefa SpaceX, kolejne prototypy Starshipa, a więc egzemplarze powstałe po S20, będą zdolne do lotu orbitalnego. Nowe pojazdy powstają obecnie na terenie kompleksu STARBASE, gdzie oczekują także na swoje dalsze losy.
Tak wyglądają postępy przy montażu i testach kolejnych prototypów:
Grafika ilustracyjna: nasaspaceflight.com / opr. własne
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.Śledź nas na Facebooku!
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!