Po dziesięciu miesiącach w kosmosie i pokonaniu setek milionów kilometrów, sonda DART uderzyła w powierzchnię niewielkiej planetoidy Dimorphos, krążącej wokół większego obiektu o nazwie Didymos. Rozbicie się satelity było celowe i miało za zadanie sprawdzenie możliwości zmiany orbity potencjalnie zagrażającej Ziemi asteroidy. Choć cel misji był niewielki, to ten test dostarczy niezbędnej wiedzy na temat obrony naszej planety przed potencjalnym zagrożeniem.

Wyniesiona w kosmos na szczycie rakiety Falcon 9 misja DART (Double Asteroid Redirection Test) 24. listopada 2021 roku, dotarła w nocy (26/27.09) do swojego celu. Był nim podwójny układ planetoid – Didymos i krążący wokół niej niewielki Dimorphos. Choć oba obiekty są relatywnie małe, to zebrane dane pozwolą na rozwój i opracowanie planu na obronę Ziemi przed możliwym zagrożeniem z kosmosu. Niestety musimy tu niektórych rozczarować – nikt na poważnie nie planuje wysłania nafciarzy z bombą atomową na asteroidę.

To kolejna w ostatnich latach misja mająca lepiej poznać “kosmiczny gruz” jakim są planetoidy. Wszystko w celu lepszego przygotowania się na zmianę trajektorii, bądź zniszczenie potencjalnie zagrażającej nam kosmicznej skały. Wcześniej narodowe agencje kosmiczne wysyłały między innymi misje Deep Impact, Dawn, dwie misje Hayabusa, czy ostatnio OSIRIS REx. Transmisję na żywo ze zderzenia można było oglądać na oficjalnym kanale NASA, gdzie dostępna jest także retransmisja ze zdarzenia.

“Mamy uderzenie!”

Pędząca przez kosmos z prędkością kilku tysięcy metrów na sekundę, sonda DART dotarła zeszłej nocy (26/27.09) do celu. Po niemal dziesięciu miesiącach w kosmosie sonda, mająca rozmiary dwóch lodówek, uderzyła w asteroidę wielkości Wielkiej Piramidy w Gizie. Choć może się to wydawać czymś pokroju strzelenia z wiatrówki do okrętu wojskowego, to w praktyce taki impakt może wiele zmienić. Kluczem jest tu względna prędkość obiektów, oraz położenie celu na jego orbicie. Wystarczy jedynie niewielka zmiana prędkości orbitalnej, aby pędząca ku Ziemi asteroida minęła nas o kilkaset tysięcy, czy miliony kilometrów. Jak dużej siły potrzeba i czy jesteśmy w stanie “wcelować” z dużą prędkością w asteroidę? To właśnie miała sprawdzić misja DART.

DART, Dimorphos i Didymos, porównanie
Sonda DART, asteroida Didymos i orbitujący wokół niej Dimorphos – cel misji, w porównaniu ze zbudowanymi przez człowieka obiektami. Źródło: NASA

Dokładnie o godzinie 1:14 czasu polskiego, w nocy z 26. na 27. września 2022 roku, ważąca 610 kg sonda uderzyła w mierzącą niecałe 165 metrów średnicy planetoidę. Pojazd w momencie zderzenia pędził w stronę celu z prędkością 22500 km/h (6,25 km/s). Z powodu dzielącej sondę i Ziemię odległości, a więc kilkuminutowego opóźnienia sygnału, całość zderzenia była kontrolowana przez komputer pokładowy statku. Spodziewana zmiana w orbicie Dimorphosa to około 1%, czyli mniej więcej 73 sekundy. Czy cel został osiągnięty dowiemy się za kilka dni bądź tygodni, po przeanalizowaniu danych.

Misja DART – pierwsza próba przekierowania asteroidy

Głównym celem misji DART jest sprawdzenie, czy “impaktor kinetyczny” jest skuteczny w zmianie trajektorii asteroidy. Orbitujący wokół większego Didymosa Dimorphos jest idealnym do tego celem. Jego niewielka średnica i fakt krążenia wokół niewiele cięższego ciała sprawiają, że efekty uderzenia powinny być dobrze widoczne. Oba obiekty nie stanową na szczęście zagrożenia dla Ziemi. Impaktor to jednak nie jedyny ładunek misji. W jej skład wszedł także niewielki, włoski satelita LICIAcube, który ma zbadać efekty uderzenia. Na planetoidy swoje oczy skierowały także kosmiczne teleskopy Hubble’a i Webba.

założenia misji DART
Schematyczne zobrazowanie układu Didymos-Dimorphos, celów misji DART, oraz elementów wchodzących w jej skład. Źródło: NASA

Jak określa to NASA, obrona planety polega na znajdowaniu i unieszkodliwianiu asteroid, zanim one znajdą nas. W tym celu opracowane zostały strategie przekierowania bądź zniszczenia zagrażających nam planetoid. To jednak nadal teoria i prognozy numeryczne. Teraz jednak mamy okazję obserwacyjnie potwierdzić przypuszczenia naukowe i spróbować faktycznie wpłynąć na nasz los w przypadku realnego zagrożenia. Czy plan się powiedzie, dowiemy się zapewne za kilka tygodni.

Grafika: NASA/opracowanie własne
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pobierz naszą aplikację Monitor Burz i czytaj newsy z IncusMeteo na swoim telefonie!
pobierz z Google PlayDownload on the App Store

Robert Marcinowicz

Blogger lotniczy, pilot, były pracownik obsługi naziemnej, meteorolog z zamiłowania. Autor tekstów o tematyce meteorologicznej, astronomicznej, transportu kosmicznego, klimatologicznej, geologicznej i lotniczej. Synoptyk i nowcaster Sieci Obserwatorów Burz

© 2022 INCUS Group