Polska pozostaje w zasięgu uwodnionego, dynamicznego niżu Frieda, który w niedzielne popołudnie powinien znaleźć się na granicy polsko-białoruskiej. Nadal przynosić będzie silne opady deszczu, oraz miejscami burze. Sytuacja będzie jednak spokojniejsza niż w sobotę, przynajmniej w kwestii wyładowań. Strefa intensywnego deszczu przeniesie się w głąb kraju, przynosząc w niektórych regionach nawet miesięczną normę deszczu w ciągu niecałej doby. Doprowadzić to może do powstania miejscowych zalań, oraz wzrostu stanu rzek. W strefę opadów wbudowane będą chmury cumulonimbus, które przyczynią się do punktowo wysokich sum opadów, oraz przelotnego, silnego opadu mogącego powodować powodzie błyskawiczne. Łączna akumulacja opadów z weekendu może lokalnie przekroczyć 100 mm, a tylko w niedzielę ta wartość dojdzie do 20-40, lokalnie ponad 60 mm, jednak ze względu na możliwość zanotowania takich ilości deszczu w ciągu zaledwie 12 godzin, zdecydowaliśmy się wydać drugi stopień zagrożenia przed opadami.