Modele pogodowe podtrzymują swoje wyliczenia, wskazując na to, że nadchodzą gwałtowne burze. Możliwe, że będzie to pierwszy, poważny incydent burzowy tego sezonu w Polsce. Nadal są pewne rozbieżności w wyliczeniach. Najgroźniejsza sytuacja będzie miała miejsce w piątek po południu i w nocy z piątku na sobotę. Sprawdzamy raz jeszcze, gdzie mogą wystąpić gwałtowne zjawiska, w tym nawalne opady deszczu, silny wiatr i grad.
Modele pogodowe nadal utrzymują ryzyko pojawienia się gwałtownych burz. Czeka nas całe spektrum niebezpiecznych zjawisk, jednak najgorsze ominie Polskę. Najgroźniejsza sytuacja panować będzie w centralnych i wschodnich Niemczech, jednak możliwe, że na krańcach południowo zachodnich także pojawią się groźne w skutkach burze superkomórkowe. Nie wykluczone, że powstanie rozległy układ burzowy z wbudowaną linią szkwału i niszczącymi porywami wiatru. Ten mógłby przekraczać w porywach 110-120 km/h. Pierwsze burze pojawią się już w okolicach południa w piątek, 20 maja.
Fala upału i nawałnice przed weekendem
Do naszego kraju zaczyna napływać gorąca, a miejscami wręcz upalna masa powietrza. Już dziś na zachodzie i północnym zachodzie zanotujemy miejscami do 28 stopni, a lokalnie będzie jeszcze więcej. W nocy z czwartku na piątek termometry na zachodzie kraju wskażą 18-20 stopni, więc czeka nas pierwsza w tym roku noc tropikalna. Piątek będzie jeszcze cieplejszy, a fala gorąca opłynie cały kraj. Najcieplej będzie na Mazowszu, Lubelszczyźnie, Dolnym Śląsku, w południowej i centralnej Wielkopolsce, oraz na Opolszczyźnie, Górnym Śląsku, Ziemi Łódzkiej, w Małopolsce i na południu Podlasia i Mazur. Tam termometry w wielu miejscach pokażą ponad 25 stopni, miejscami do 28, a lokalnie nawet 30 stopni, na co wskazuje część modeli wysokiej rozdzielczości. Niestety ocieplenie będzie krótkie i zwiastować będzie gwałtowne załamanie pogody.
Nad północnymi Bałkanami zalega wyż, który zapewnił nam kilka dni dobrej aury. Przyniósł on także ciepłą masę powietrza, która dziś i jutro (19 i 20. maja) będzie wręcz gorąca. Niestety już widać zmianę w pogodzie – w pasie od Cieśnin Duńskich po północną Portugalię rozpościera się linia pofalowanego frontu atmosferycznego. W najbliższych godzinach nad Morzem Północnym ma powstać aktywny niż z linią zbieżności wiatru, która przejdzie popołudniu i wieczorem przez Niemcy, a w nocy przez Polskę. Spodziewamy się wówczas przelotnych opadów, głównie na północy kraju, ale bez gwałtownych zjawisk. W piątek rano z kolei nad Belgią pojawić się ma kolejny niż, który w ciągu dnia przyniesie gwałtowne zjawiska w Niemczech, jednocześnie się intensyfikując. Najpierw napłynie bardzo ciepłe i wilgotne powietrze, a zaraz za nim przejdzie silna linia zbieżności wiatru przed frontem chłodnym. W takim środowisku niebezpieczne burze są niemal pewne. Ekstremalna pogoda powinna utrzymać się głównie na terenie naszych zachodnich sąsiadów, jednak istnieją znaczne szanse na dojście gwałtownych burz do zachodniej i południowej Polski.
Silny wiatr, ulewy i grad
Według obecnych wyliczeń numerycznych, burze miałyby dotrzeć do Polski w godzinach wieczornych, prawdopodobnie nieco słabnąc. Obszar ich przejścia to głównie zachód kraju, zwłaszcza Ziemia Lubuska i Dolny Śląsk, a w godzinach wieczornych także Opolszczyzna, Górny Śląsk, czy nawet Małopolska, Kielecczyzna, Wielkopolska, Kujawy i Ziemia Łódzka. O poranku lokalnie silne burze mogą wystąpić na Mazowszu, Mazurach, Podlasiu, Lubelszczyźnie i na Podkarpaciu. Innymi słowy, poza Pomorzem Gdańskim, Warmią i częścią Mazur, Kujaw, Pomorza Zachodniego i północnej Wielkopolski, burze mogą wystąpić niemal w całym kraju. Lokalnie, zwłaszcza na zachodzie, mogą mieć gwałtowny przebieg. O konkretach będziemy jednak informować wieczorem, oraz w piątek, z powodu większej pewności prognoz.
W czasie przechodzenia burz możliwe będą intensywne, a miejscami nawalne opady deszczu, oraz grad. Miejscami gradziny mogą powodować szkody, osiągając średnicę ponad 5 cm. Głównym zagrożeniem będzie jednak silny wiatr, za równo szkwałowy, jak i związany ze zjawiskiem downburst (silny prąd zstępujący). Jego porywy mogą miejscami przekraczać 120 km/h. Część prognoz wskazuje na możliwość powstania liniowej formacji burzowej, lub nawet układu bow echo, który nieść może niszczycielski wiatr na znacznym obszarze.
Poniżej prezentujemy obecne wyliczenia najpopularniejszych modeli pogodowych na piątek i noc z piątku na sobotę (20 i 20/21 maja).
Oficjalna prognoza niebawem
Widać wyraźnie, że modele są już dość zbierze w swoich przewidywaniach. Oczywiście, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, ostateczna siła i lokalizacja najgroźniejszych zjawisk zależy od kilku czynników. W tym przypadku będzie to trasa przemieszczania się niżu i powiązanego z nim chłodnego frontu atmosferycznego, czy szybkość ich ruchu. Nadal istnieje możliwość, że burze wytracą znaczną część energii nad Niemcami i sytuacja w Polsce będzie względnie spokojna. Już teraz można jednak powiedzieć, że gwałtowne burze pojawią się początkowo na południowym zachodzie, a wieczorem, wraz z wkroczeniem frontu także na zachodzie. Wędrować będą na wschód. W ciepłej masie powietrza przed frontem zagrzmieć może już w godzinach południowych, jednak wówczas zjawiska nie powinny być bardzo silne.
Według najnowszych odsłon modeli numerycznych, prognozowane sumy opadów nadal mogą być lokalnie bardzo wysokie. To z jednej strony dobrze, bo obniży się ekstremalne zagrożenie pożarowe. Z drugiej jednak, nawalny opad deszczu może doprowadzić do wystąpienia licznych zalań i podtopień, a także do występowania lokalnych powodzi błyskawicznych. Zagrożone są szczególnie miasta, gdzie kanalizacja burzowa nie jest zaprojektowana na przyjęcie tak ogromnej ilości wody. Nie pomaga też duża ilość betonu i relatywnie mało zieleni.
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.Śledź nas na Facebooku!
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!