Niemal każda organizacja w Skandynawii, Europie Środkowej i Zachodniej skłania się ku stwierdzeniu, że praktycznie jednoczesna awaria obu rurociągów Nord Stream w aż czterech miejscach nie jest dziełem przypadku. Pojawiają się poważne dowody za tym, że strona rosyjska dokonała sabotażu gazociągów łączących Niemcy z Rosją. W obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, stałej próby pokazania “potęgi” i “siły” Rosjan oraz dalszej eskalacji przemocy i terroru na Ukrainie, takie działanie zdaje się mieć sens. Pomijając jednak politykę, zniszczenie gazociągów Nord Stream to kolejne metry sześcienne metanu, które uwalniają się do atmosfery. Jaki wpływ może to mieć na klimat?
Odpowiadamy od razu, żeby nie trzymać niepotrzebnie w niepewności. Według obecnych szacunków ilości metanu jaki opuścił spresuryzowane gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2, globalny skok temperatury wyniesie około 0,000016°C. Dodatkowo jego efekty będą najbardziej widoczne w okolicach 2030 roku, a i te będą na tyle małe, że mogą pozostać niezauważalne w skali nawet lokalnych wahań temperatury. Co więcej, oba gazociągi są obecnie wyłączone z powodu “trwających prac serwisowych” a nagromadzony w nich gaz jest tam jedynie z powodów technicznych aby utrzymać ciśnienie w instalacji. Nawet lokalnie efekty awarii nie będą miały większego wpływu na bałtycki ekosystem.
Aby zrozumieć wykres: Linia niebieska — globalny wpływ na klimat metanu z wycieku NS.
Linia pomarańczowa to wpływ jaki miałby dwutlenek węgla powstały po utlenianiu takiej samej ilości CH₄. https://t.co/HRjwk6U6rr
— meteoprognoza.pl🇵🇱 (@MeteoprognozaPL) September 29, 2022
Jak informuje Tomasz Rożek na swoim Instagramie, zdarzenie to nie stanowi zagrożenia dla środowiska naturalnego, poza niewielkim obszarem z którego uwalnia czy uwalniał się gaz. Wpływ tego wycieku na tempo zmian klimatu także jest zerowy. W każdej chwili emitujemy do atmosfery tak duże ilości gazów cieplarnianych, że ten wyciek metanu niewiele tu zmienia. Metan jest gazem cieplarnianym, dużo bardziej niż dwutlenek węgla, ale nie jest gazem trującym.
Awaria gazociągów Nord Stream
Pierwsze informacje o uszkodzeniu i wycieku gazu z obu nitek gazociągu Nord Stream pojawiły się w poniedziałek. Już od początku spekulowano o możliwym celowym uszkodzeniu podmorskich rur w rejonie Bornholmu. Kolejne dowody oraz fakt, że mamy do czynienia czterema wyciekami dość blisko siebie i powstałymi niemal w tym samym czasie zdają się wskazywać na celowe działanie Rosji. Gazociągami Nord Stream jeszcze kilka miesięcy temu płynął metan bezpośrednio z Rosji do Niemiec, pomijając między innymi Polskę. Co ciekawe, wycieki pojawiły się tego samego dnia w którym oddano do użytku gazociąg Baltic Pipe, łączący Polskę z norweskimi złożami gazu ziemnego.
Do wycieków doszło u brzegów Bornholmu (NS2) i na wschód od Simrishamn w Szwecji (NS1). Łącznie na linii Nord Stream 1 wykryto dwa uszkodzenia, na Nord Stream 2 jedno. Czwarty wyciek, odkryty we wtorek, leży najpewniej na drugiej nitce rurociągu (NS2). Według obecnych szacunków oba rurociągi powinny zostać opróżnione do soboty. Sejsmolog z Uniwersytetu Uppsala, Björn Lund twierdzi, że w za wycieki odpowiadają podwodne wybuchy. Są one dość oczywiste na odczytach z sejsmometrów, a ich czas i lokalizacja odpowiada pojawieniu się awarii. Pierwsza z nich nastąpiła w nocy z niedzieli na poniedziałek w okolicach Bornholmu. Druga, pięciokrotnie silniejsza w poniedziałek wczesnym wieczorem kilkadziesiąt kilometrów dalej na północ.
Grafika: Szwedzka Straż Przybrzeżna/Hindu.com, opracowanie własne
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
