Po szumnych zapowiedziach, latach budowy i negocjacji z liniami lotniczymi, Port Lotniczy Radom jest już niemal ukończony. Znamy też pierwszych touroperatorów, oraz linię lotniczą, które będą latać z najmłodszego polskiego lotniska. Nie będzie zaskoczeniem, że wykupiony przez państwowy PPL port, będzie obsługiwany między innymi przez Polskie Linie Lotnicze LOT. Zaskakiwać może jednak za równo siatka połączeń, jak i tłumaczenie narodowego przewoźnika.
Budowany obecnie port lotniczy w Radomiu wkracza w końcową fazę inwestycji. Trwają odbiory i certyfikacja infrastruktury, a kluczowe i największe inwestycje pierwszego etapu zostały ukończone. Teraz nadszedł czas na ostatni, niezwykle ważny a wręcz kluczowy element całego projektu – pozyskanie przewoźników. W przypadku nowych lotnisk nie zawsze jest to takie łatwe. O ile porty będące w sąsiedztwie wielkich aglomeracji mają zazwyczaj łatwy start, tak tutaj może nie być tak dobrze jak zakłada rząd. Póki co jedynym przewoźnikiem, który zapowiedział połączenia z Radomia jest, brak zaskoczenia, państwowy LOT.
LOT poleci na trzech trasach
Należący do Skarbu Państwa LOT jest pierwszym, potwierdzonym przewoźnikiem, który ma operować z należącego do państwowego PPL (Polskie Porty Lotnicze) lotniska w Radomiu. Rejsy odbywać się będą na trzech trasach – do Kopenhagi, Rzymu-Fiumicino i Paryża-Charles de Gaulle. Połączenia obsługiwać ma Boeing 737-800, który bierze na pokład do 186 pasażerów. Loty do każdej destynacji odbywać się będą trzy razy w tygodniu – we wtorki, czwartki i niedziele. Jedyną różnicą są rejsy powrotne z Paryża, te odbywać się będą w poniedziałki, środy i soboty. Z rozkładu opublikowanego wczoraj (28.09) przez LOT wynika, że samolot obsługujący Port Lotniczy Radom najpierw poleci z Warszawy do Paryża, skąd uda się do Sadkowa. Po nocnym postoju maszyna wykona poranną rotację do Kopenhagi (we wtorki, czwartki i wybrane niedziele), a popołudniu poleci do Rzymu. Wieczorami zaś uda się do Paryża, skąd powróci do Warszawy.
Otwarcie lotniska w Radomiu stwarza możliwość rozbudowania naszej siatki połączeń w zakresie lotów point-to-point. Przeniesienie części ruchu do radomskiego portu zwiększy również przepustowość Lotniska Chopina. Jestem przekonany, że oferta LOT-u stanie się inspiracją dla mieszkańców Mazowsza do odkrywania nowych miejsc.
– mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy LOT w rozmowie z Business Insider Polska. Jest to jednak dość dziwna strategia, bowiem LOT nigdy wcześniej nie oferował na większą skalę lotów point-to-point. Większość działalności narodowego przewoźnika to loty HUBowe z Okęcia. Głównym założeniem Radomia jest wyprowadzenie taniego ruchu z Lotniska Chopina, aby LOT mógł tam nadal się rozwijać zanim powstanie (o ile powstanie) Centralny Port Lotniczy pod Baranowem. Wygląda więc na to, że zainteresowanie Radomiem jest tak niskie, że żeby ratować sensowność portu, LOT został wręcz zmuszony do otwarcia trzech połączeń z Sadkowa.
Port Lotniczy Radom na ukończeniu
Nowe lotnisko w Radomiu to na prawdę próba reaktywacji nieudanego projektu lotniczego z połowy poprzedniej dekady. Lotnisko z jedną drogą startową o długości 2000 metrów, będące siedzibą 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego już w latach 2014-2017 oferowało loty pasażerskie. W ramach rozbudowy i reaktywacji portu zburzono stary terminal (przeniesiony tu z Łodzi), zbudowano od podstaw nową, dużą płytę postojową, oraz wydłużono i zmodernizowano drogę startową. Dodatkowo port zyskał nową wieżę kontroli lotów z cywilną jednostką LSP, punkty bezpieczeństwa, infrastrukturę cywilnego portu, a także nowy system dróg kołowania. Na lotnisku zainstalowany będzie także system precyzyjnego naprowadzania do lądowania ILS w kategorii I. Pozwoli to na lądowania przy podstawie chmur powyżej 60 metrów, oraz widzialności poziomej powyżej 550 metrów. Działać będzie też mniej precyzyjny system VOR/DME. Wiele wskazuje na to, że podobnie jak większość innych lotnisk w Polsce, Radom będzie posiadał także system podejścia RNP, oparty o satelity GPS.
Głównym obiektem na terenie portu jest jednak nowy terminal pasażerski. Jednokondygnacyjny budynek przygotowano w taki sposób, aby możliwa była łatwa, modułowa rozbudowa. Centralnym elementem jest wcinający się w płytę postojową pirs. Port Lotniczy Radom w pierwszym etapie będzie gotowy do przyjęcia około 3 mln pasażerów. Dalsza rozbudowa zakłada przepustowość na poziomie przynajmniej 9 mln podróżnych rocznie. Ukończona już płyta postojowa jest w stanie jednocześnie przyjąć dziewięć samolotów kodu C (Airbus A320/Boeing 737) i dwa kodu E (Boeing 777/Airbus A330).
Postęp prac jest ogromny. W połowie przyszłego [2022 – red.] roku ta hala będzie gotowa. Oczywiście nie będzie lotów, bo cała infrastruktura lotniskowa będzie dłużej budowana, ale całe przedsięwzięcie jest imponujące. Wyśmiewano się z Radomia, a dzisiaj będąc na tej hali duma mnie rozpiera – nie ma wątpliwości, że będzie tu ogromny ruch pasażerski
mówił Marek Suski podczas prezentacji portu jesienią 2021 roku. Czy jednak faktycznie będzie on ogromny? Póki co trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ale więcej wskazuje na to, że jednak nie. Pamiętajmy też, że to właśnie Marek Suski dopatrywał się sukcesu Radomia nad Okęciem czy Modlinem w jego… położeniu bardziej na południe, a więc bliżej Afryki. Z punktu widzenia linii lotniczej różnica wyniesie około 10-15 minut lotu (maksymalnie).
Trudna przeszłość, niepewna przyszłość
Do Sadkowa przez kilka miesięcy latały Air Baltic z Rygi i Czech Airlines z Pragi (zimą 2015/16 przez Ostravę). Obaj przewoźnicy notowali znikome ilości pasażerów. Późniejsza działalność linii Sprint Air na lotach do Gdańska, Wrocławia, Pragi, Lwowa i Berlina również nie przyniosła sukcesu, podobnie jak negocjacje z jednym z dużych przewoźników (zapewne Wizzair lub Ryanair) w sprawie lotów do Skandynawii, Wielkiej Brytanii, czy Włoch. Choć swoją obecność zapowiedział LOT, oraz oferowane będą pojedyncze loty czarterowe, to w pierwszym, pełnym roku działalności (2024) port zapewne nie przekroczy progu 500 tys. pasażerów. Nie jest wykluczone, że część połączeń szybko zniknie z powodu niskiego popytu, tak jak miało to miejsce w przeszłości. Nie inaczej było z innymi, małymi lotniskami, takimi jak Bydgoszcz, Łódź, Szczytno czy Lublin.
Radom nie jest całkiem nowym rynkiem i póki co jego wyniki były delikatnie mówiąc, rozczarowujące. Czy wpompowane w port setki milionów złotych, rozbudowa portu i nazwanie go Warszawa-Radom (choć oba miasta dzieli przeszło 100 km) przyniesie sukces? Na papierze być może. W rzeczywistości zweryfikują to linie lotnicze i pasażerowie.
Kto poza LOTem?
Do tej pory swoją obecność zapowiedział tu LOT, oraz trzech touroperatorów. Itaka ma operować do ośmiu destynacji: Antalyi, Burgas, Heraklionu, Kos, Marsa Alam, Palma de Mallorca, Tirany i Warny. Łącznie biuro podróży zaoferuje 10 lotów tygodniowo z Sadkowa. Inauguracyjne połączenie na Kretę ma wystartować 4. czerwca. Dodatkowo biuro Nekera planuje loty do bułgarskiego Burgas. Podpisany został także list intencyjny przez biuro podróży Coral Travel, jednak nadal nie ma zapowiedzianych połączeń tej firmy.
Biura podróży, które zdeklarowały się na działalność z Radomia nie posiadają swoich samolotów. Czarterują je od przewoźników z którymi mają umowy. Najbardziej prawdopodobne jest więc, że poza LOTem, do Radomia latać będą też Enter Air i Travel Service. Możliwe także, że okazyjnie pojawiać się tu będą linie czarterowe z Turcji, Bułgarii, Grecji czy Egiptu, takie jak Pegasus, Sun Express, European Air Charter czy Aegean. Nie można też wykluczyć polskiej spółki zależnej Ryanair, linii Buzz.
Swojej obecności w Radomiu nie wyklucza także linia Wizzair. Najszybciej rozwijający się i najbardziej ekologiczny przewoźnik w Europie nie planuje jednak przeniesienia się z Okęcia do Sadkowa. Przynajmniej oficjalnie. Węgierska linia zapowiada, że jeśli zdecyduje się na loty do Radomia, to będzie to osobny węzeł, uzupełniający ofertę w Polsce centralnej. Póki co wiemy, że Ryanair nie zamierza operować do RDO i skupi się na swojej bazie w Modlinie. Monopol irlandzkiej linii, sztucznie blokowana przez wojewodę mazowieckiego rozbudowa portu w Modlinie, oraz faworyzowanie Radomia przez PPL może jednak sprawić, że inne tanie linie zostaną wręcz zmuszone do przeniesienia tam operacji. Wśród potencjalnych przewoźników są Norwegian i EasyJet. Szanse na wejście tradycyjnych linii na rynek w Sadkowie jest znikoma. Jedynymi potencjalnymi kandydatami są Lufthansa i SAS. Te jednak zdecydowanie preferowałyby loty na lotnisko Chopina.
Grafika: Materiały prasowe PPL / opracowanie własne
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.Śledź nas na Facebooku!
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!