drugi księżyc, zaćmienie częściowe księżycaKsiężyc podczas częściowego zaćmienia 7. sierpnia 2017 roku

Choć brzmi to jak clickbait, to nim nie jest. Już za kilka dni (29. września) Ziemia przechwyci niewielką asteroidę 2024 PT5, która aż do końca listopada będzie nam towarzyszyć na orbicie. Z punktu widzenia mechaniki orbitalnej i klasyfikacji ciał niebieskich, nasza planeta na dwa miesiące zyska drugi, niewielki Księżyc. Obiekt o średnicy około 10 metrów będzie jednak za mały, żeby zaobserwować go nawet przez amatorski teleskop.

Od kilku dni media wieszczą, że na niebie zaświeci drugi księżyc. Ma to być astronomiczne wydarzenie którego nie można przegapić. I choć brzmi to nietypowo a wręcz nienaturalnie, to jest w tym nieco prawdy. Faktycznie nasza planeta na kilka tygodni przechwyci w swoim polu grawitacyjnym niewielką asteroidę o oznaczeniu 2024 PT5.

Zyskamy tymczasowy, drugi księżyc

Przez niemal dwa miesiące – od 29 września do 25 listopada, nasza planeta zyska tymczasowy, drugi księżyc. Choć nie będzie tak okazały jak nasz naturalny satelita, to jest to warte uwagi wydarzenie astronomiczne. Zaobserwowany został 7 sierpnia tego roku w ramach programu poszukiwania asteroid potencjalnie zagrażających Ziemi ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System). Obiekt ma około 10 metrów średnicy i za kilka dni ziemskie pole grawitacyjne przejmie go. Na kilka tygodni orbita asteroidy zmieni się z heliocentrycznej na geocentryczną, przez co stanie się naszym drugim, naturalnym satelitą.

Wbrew krzykliwym nagłówkiem w mainstreamowych mediach, nie będzie to jednak spektakularne zjawisko na niebie. Asteroida 2024 PT5 jest zbyt mała, będzie od nas daleko, a na dodatek jest ciemna. Jej prognozowana jasność będzie w okolicach 22 mag. przez co nawet amatorskie teleskopy przy czystym niebie najpewniej nie wystarczą żeby ją zaobserwować. Jeżeli gdzieś w internecie pojawią się zdjęcia jasnej gwiazdy koło Księżyca, to wiedzcie, że jest to Jowisz, który wschodzi około północy. Nieco ponad godzinę po nim wschodzi Mars.

Nie pierwszy, nie ostatni

Przechwycenia asteroid przez Ziemię są dość rzadkie i zazwyczaj krótkotrwałe. Oddziaływanie grawitacji Słońca i Księżyca nie pozwalają im się długo utrzymać na naszej orbicie, a już samo dostanie się na nią jest dość skomplikowane. Asteroida musi bowiem poruszać się odpowiednio wolno względem Ziemi i zbliżyć się pod odpowiednim kątem. Wówczas przyciąganie Ziemi, czasem wspomagane grawitacją Księżyca, może umieścić taką asteroidę na orbicie eliptycznej.

Do tej pory zanotowano jedynie dwa przypadki długotrwałych księżyców. Pierwszy z nich w latach 2006/7 orbitował wokół Ziemi przez niemal rok. Drugi o oznaczeniu 2020 CD3 był naszym towarzyszem aż trzy lata. W przeszłości nasza planeta wielokrotnie na krótko przechwytywała inne asteroidy, a dzięki poszukiwaniu potencjalnie groźnych planetoid bliskich Ziemi, wiemy o nich więcej. Najczęściej te krótkie przechwycenia są niewystarczające aby asteroida wykonała nawet jedną, pełną orbitę wokół Ziemi.

Pyłowe księżyce i jesienna kometa

Podobny los, a więc ponowne wyrzucenie asteroidy 2024 PT5 poza nasze pole grawitacyjne czeka ją pod koniec roku. Z powodu odległości jaka dzielić ją będzie od Ziemi, nie wykona nawet jednego, pełnego obiegu naszej planety. Zbliży się do Ziemi w styczniu przyszłego roku, po czym powróci ponownie dopiero w 2057 roku.

Tu warto dodać, że wokół nasze planety krążą także chmury luźnego pyłu, zwane Księżycami Kordylewskiego. Są to dwa obłoki pyłowe o masie około 10 ton i średnicy niewiele mniejszej od ziemskiej. Nazwane są na cześć polskiego astronoma, Kazimierza Kordylewskiego, który zaobserwował je po raz pierwszy w 1956 roku z obserwatorium meteorologicznego na Kasprowym Wierchu. Pięć lat później sfotografował je i oszacował jasność na zaledwie  mag.

Odkrycie Polaka podważano przez kilka dekad, dopóki nie zostały one ponownie zaobserwowane przez grupę węgierskich astronomów i oficjalnie uznanie w 2018 roku. Ich też niestety nie zobaczymy gołym okiem. Warto jednak czekać na kometę C/2023 A3 (Tsuchinshan–ATLAS), która według prognoz może nam dać ładny pokaz na niebie już od połowy października.

Grafika ilustracyjna: Robert Marcinowicz/INCUS Meteo
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.

Śledź nas na Facebooku!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pobierz naszą aplikację Monitor Burz i czytaj newsy z IncusMeteo na swoim telefonie!
pobierz z Google PlayDownload on the App Store

Robert Marcinowicz

Blogger lotniczy, pilot, były pracownik obsługi naziemnej, meteorolog z zamiłowania. Autor tekstów o tematyce meteorologicznej, astronomicznej, transportu kosmicznego, klimatologicznej, geologicznej i lotniczej. Synoptyk i nowcaster Sieci Obserwatorów Burz

© 2020-2024 INCUS Media Group