W ciągu ostatnich niemal dwóch tygodni media na bieżąco podają aktualizacje odnośnie panującego niedaleko greckiej wyspy Santorini kryzysu sejsmicznego. Przyniósł on od końca stycznia niemal 7000 trzęsień, z czego najsilniejsze osiągnęły magnitudę 5,3. Tysiące mieszkańców wyspy, jak i okolicznych Anafi, Amorgos, Ios czy Astypalei już się ewakuowało. Czy jest to zapowiedź większego trzęsienia z możliwym tsunami? A może któryś z okolicznych wulkanów szykuje się do erupcji? Co może zwiastować ta nietypowa seria trzęsień ziemi w okolicach Santorini?
Od końca stycznia na dnie południowej części Morza Egejskiego, między archipelagiem wysp Santorini (wyspą Thera), a niezamieszkałą Andyros, trwa kryzys sejsmiczny. Objawił się on tysiącami trzęsień ziemi, z czego pojedyncze przekroczyły magnitudo 5. Chwilami zdaje się, że cały region nieustannie się trzęsie. W kalderze wulkanu Santorini, oraz na stromych klifach okolicznych wysp zanotowano osunięcia skał, a ściany domów zaczynają pękać. W związku z sytuacją powołano sztab kryzysowy, a premier Grecji, Kyriakos Mitsotakis uczestniczył już w zebraniach grupy roboczej. Na Santorini zorganizowano szpitale polowe i miejsca gotowe do przyjęcia ewentualnych poszkodowanych. Wielu mieszkańców i turystów zdecydowało się jednak opuścić już wyspę. Linie promowe, oraz greckie linie lotnicze Aegean zorganizowały dodatkowe kursy dla osób chcących ewakuować się na inne wyspy lub do Aten.
Niepokojąca seria trzęsień ziemi niedaleko Santorini
Obecnie trwający kryzys sejsmiczny spędza sen z powiek nie tylko mieszkańców, ale i naukowców i członków greckiego rządu. Seria trzęsień w pobliżu Santorini nie ustaje, a okresami wręcz się nasila. Grecja jest krajem o znacznej aktywności sejsmicznej i niemal wszyscy wiedzą, że taka seria wstrząsów może oznaczać większe, czekające zagrożenie. Region południowych Cyklad jest jednym z najbardziej narażonych na silne trzęsienia ziemi. Co więcej, znajduje się tam także kilka wulkanów z najbardziej znanymi na Santorini i Milos, oraz z podwodnym kompleksem wulkanicznym Kolumbo. Trwająca obecnie seria wstrząsów wywołuje obawy o możliwość większego wstrząsu, potencjalnie z falami tsunami, lub nawet erupcji jednego z tych wulkanów.
Tiembla en Santorini, isla griega en el mar Egeo pic.twitter.com/45KovZV7cX
— Roberto Trobajo Hernández (@Roberto_Trobajo) February 4, 2025
Najbardziej prawdopodobny jest jednak scenariusz stricte sejsmiczny, a więc dalsza, trwająca nawet kilka tygodni, seria wstrząsów, prawdopodobnie prowadzących do dużego trzęsienia w okolicach Andyros. Pomiary satelitarne wskazują już na deformację gruntu na wyspie, jak i w kalderze Santorini. Na Santorini, jak i okolicznych wyspach, pojawiły się osunięcia ziemi, a część dróg została zamknięta. Najsilniejsze wstrząsy, osiągające do 5,3 magnitudy odczuwalne są nawet na Krecie czy w Atenach. Tysiące osób, w tym turystów, opuściło już Santorini. Według obecnych szacunków jest to przeszło 11 tys. spośród 16 tys. mieszkańców wysp. W mniejszym stopniu ewakuacja dotknęła także okoliczne wyspy, takie jak Ios, Anafi, Amorgos, Astipalea, czy Sikinos.
Aktywacja uskoku i możliwe fale tsunami
W ostatnich dekadach seria wstrząsów często zapowiadała silniejsze trzęsienie. Miało to miejsce między innymi wiosną 2021 roku w okolicach miasta Larissa, gdzie ostatecznie pojawiło się trzęsienie ziemi o sile 6,3 magnitudo. Jesienią 2020 podobna seria poprzedziła silne trzęsienie o magnitudo 7 niedaleko wyspy Samos. Region Santorini i Andyros również ma potencjał na wygenerowanie silnego wstrząsu. Ostatni miał miejsce 9. lipca 1956 roku i miał magnitudę 7.7 i było najsilniejszym w XX wieku w Grecji. Santorini i okoliczne wyspy mocno odczuły wstrząsy. Zginęły wówczas 53 osoby, a podwodne osuwiska spowodowały tsunami o wysokości do 30 metrów. Spowodowało ono śmierć kolejnych trzech osób. Mieszkańcy regionu obawiają się powtórki z tych wydarzeń.
Secuencia de eventos sísmicos en la zona Santorini-Amorgos desde el 28 de enero hasta el 10 de febrero. El número de eventos sísmicos está descendiendo en los últimos días.https://t.co/QeZ9FMq7ol pic.twitter.com/J9TyfFk5pQ
— IGEO (CSIC-UCM) (@IGeociencias) February 10, 2025
Choć trudno mówić o tym jak silne będzie główne trzęsienie i jak wpłynie na region, sejsmolodzy póki co są w większości zgodni, że jest to seria wstrząsów sejsmicznych. Nie ma na teraz mowy o ruchach magmy i aktywacji wulkanów na Santorini czy Kolumbo. Są one jednak uważnie monitorowane, bowiem seria silnych wstrząsów może spowodować wprowadzenie świeżej magmy do systemu komór wulkanicznych, a w efekcie wzrost ciśnienia i potencjalną erupcję. Na teraz jednak głównym zagrożeniem jest przewidywane duże trzęsienie ziemi. Trudno jednak ocenić jego siłę czy dokładną datę wystąpienia. Seria wstrząsów może trwać jeszcze wiele tygodni. Jeśli jednak główny wstrząs uderzy, może on wywołać podwodne osuwiska, a te z kolei mogą wywołać wysokie na kilkanaście metrów fale tsunami.
Greccy sejsmolodzy ostrzegają, że uskok w rejonie Andyros już na dobre się aktywował i najpewniej wstrząsy nie zanikną samoczynnie bez większego uwolnienia energii. Z tego też powodu od 6. lutego na wyspie obowiązuje stan pogotowia. Służby przygotowały szpitale polowe i miejsca noclegowe, gotowe przyjąć ewentualnych poszkodowanych. Wojsko i obrona cywilna są w stanie gotowości i będą natychmiast wysłane w dotknięte regiony.
Szalejąca dezinformacja
Obecna seria trzęsień ziemi na Santorini to kolejna okazja do generowania fałszywych informacji, podsycanych przez generowane przez AI animacje. Choć wiele z nich jest wątpliwej jakości, to dla mniej wprawionych internautów mogą one wyglądać wystarczająco dobrze aby uznać je za prawdę. Fałszywe informacje o rzekomej erupcji Santorini, gorejącej ziemi czy cofającej się wodzie u wybrzeży wyspy generowane są masowo przez konta w Turcji. To kolejny element wojny informacyjnej ze strony tego kraju przeciwko swoim sąsiadom. Podobnie jak Rosja, Turcja stosuje od lat narzędzie dezinformacji do wywołania paniki czy fałszowania narracji historycznej.
Zalewające media społecznościowe tureckie fejki mają na celu dalsze wywołanie paniki pośród mieszkańców ewakuowanych terenów, czy też wmówić odbiorcom w internecie, że te nieudolne fałszywe nagrania to prawdziwe wydarzenia. Zasięgi takich postów rosną bardzo szybko, a nadawca czerpie z nich korzyści finansowe. Jak w każdej takiej sytuacji apelujemy o weryfikowanie informacji i nie poleganie na losowych profilach społecznościowych. W tej sytuacji szczególnie apelujemy o ignorowanie treści z Turcji.
Dynamiczna historia regionu
Archipelag wysp Santorini to jeden z najbardziej znanych i popularnych zakątków Grecji. Składa się on z pięciu wysp, z których największą i najbardziej popularną jest Thera, leżąca we wschodniej części archipelagu. Po przeciwnej jego stronie ulokowana jest Therassia, którą oddziela od głównej wyspy głęboka kaldera z dwoma wyspami po środku – Nea Kameni i Palea Kameni. Całość od południowego zachodu domyka niewielka Aspronisi. Obszar słynie ze stromych klifów, błękitnej wody, oraz białych domów i kościołów z charakterystycznymi, niebieskimi kopułami. Choć podobną architekturę znajdziemy na sąsiednich wyspach Cyklad, czy Dodekanezów, tak Santorini swoją wyjątkowość zawdzięcza geografii.

Cały archipelag to częściowo zalana kaldera wulkanu, który w swojej historii notował kilka gwałtownych erupcji, osiągających nawet 7 w skali VEI. Ostatnia tak silna erupcja miała miejsce około 3600 lat temu i przyczyniła się do późniejszego upadku kultury minojskiej na Krecie i pobliskich wyspach. Erupcja wulkanu unicestwiła osady na wyspie, a zapadnięcie się komory magmowej powiększyło istniejącą wcześniej kalderę, nadając jej obecnego kształtu. W efekcie tego zdarzenia, na wschodnim Morzu Śródziemnym powstało potężne tsunami, które dotarło nawet do Egiptu i na Cypr. Kolejne, już słabsze erupcje, powodowały stopniowe powstawanie dwóch nowych wysp w centrum kaldery – Palea, a później Nea Kameni. Ostatnia, słaba erupcja miała miejsce na wyspie Nea Kameni w 1950 roku.
Santorini to jednak nie jedyny wulkan w okolicy. Na północny wschód od archipelagu znajduje się podmorski kompleks wulkaniczny Kolumbo. Jego ostatnia erupcja miała miejsce w 1650 roku i spowodowała śmierć 70 osób i wielu zwierząt. W skutek erupcji powstała niewielka wyspa, która następnie się zapadła, powodując tsunami. Obecnie szczyt Kolumbo znajduje się około 10 metrów pod poziomem morza, a wulkan pozostaje uśpiony, podobnie jak pobliska Santorini. Obecna seria wstrząsów ma miejsce w pobliżu wulkanu, co stwarza obawy o możliwą rychłą erupcję. Naukowcy jednak na teraz uspokajają -nie notowane są oznaki zbliżającej się erupcji.
Grafika ilustracyjna Maciej Marcinowicz/INCUS News
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.Śledź nas na Facebooku!
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
