Wbrew alarmującym nagłówkom nie grozi nam śnieżny paraliż. Prognozy zapowiadają powrót opadów śniegu, ale wyłącznie w wyższych partiach gór – tam, gdzie o tej porze roku jest to całkowicie naturalne. Wbrew temu, o czym pisze część portali szumnie nazywających się “pogodowymi”, nie grozi nam śnieżyca. Pojawi się za to oczekiwany deszcz. Niestety w większości kraju nie będzie go wiele.
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych i niektórych portalach szumnie nazywających się “pogodowymi” pojawiły się sensacyjne doniesienia o „powrocie opadów śniegu” i „paraliżu na drogach”. Tymczasem rzeczywistość jest znacznie spokojniejsza. Rzeczywiście, w najbliższych dniach w górach mogą pojawić się opady śniegu. Jednak w niższych partiach kraju nie ma mowy o zimowych warunkach. To typowe, że w maju w górach potrafi jeszcze poprószyć – w przeszłości notowano tam nawet znacznie silniejsze opady o tej porze roku.
Śnieg w maju w Polsce? Tak, ale tylko w górach
Część modeli pogodowych zakłada pojawienie się w górach opadów śniegu w Tatrach. Śnieg miałby spaść w nocy z soboty na niedzielę. Na pozostałym obszarze kraju mogą występować w najbliższych dniach opady krupy śnieżnej, zwłaszcza tam, gdzie nadal napływać będzie chłodna masa powietrza z północy kontynentu. W najbardziej chłodnych miejscach może padać deszcz ze śniegiem, a punktowo i bardzo krótkotrwale sam śnieg, nie tworzący jednak żadnej pokrywy.
Co istotne – opady śniegu w górach o tej porze roku nie są niczym dziwnym czy nietypowym! Nawet te na nizinach, choć dość rzadkie, nie są nietypowe. Dodatkowo ewentualny śnieg poza górami jest bardzo mało prawdopodobny i póki co żaden model pogodowy takowego nie przewiduje. W miejscach, gdzie spadnie biały puch warunki do jazdy będą mogły być trudniejsze. Nie zmienia to jednak faktu, że robienie o tym całego, w dodatku clickbaitowego artykułu jest po prostu nieprofesjonalne. Ewentualne utrudnienia na drogach dotyczą jedynie nielicznych i w większości rzadko uczęszczanych dróg górskich w rejonie Tatr i Pienin, oraz szlaków pieszych.
Tak wygląda prognozowany opad, o którym szumnie rozpisują się już portale. Faktycznie, może on przynieść pokrywę śnieżną, ale nie powinna ona przekroczyć kilku cm. W mediach znaleźć można informacje o nawet 15 cm, ale w prognozach modeli numerycznych nie ma na to potwierdzenia. Nie znajdziecie też na ogół żadnej mapy, która by to potwierdzała w “portalach pogodowych”.

Pojawi się deszcz
Warto przy okazji odnotować, że pojawi się deszcz. Padać zacznie już w piątek, za sprawą wędrującego układu niskiego ciśnienia, oraz powiązanego z nim systemu frontów atmosferycznych. Najpierw opady wystąpią na północy i północnym- wschodzie, następnie rozwiną się kolejne, na froncie atmosferycznym. Na ogół będą one miały charakter umiarkowany, lokalnie jednak mogą być silniejsze. Deszcz jest bardzo potrzebny – miejscami nie padało od wielu dni. Śnieg w Tatrach z kolei może zacząć przelotnie padać już dziś popołudniu.

Niestety deszczu nie będzie wiele. Przez całą sobotę na wschodzie Polski spadnie maksymalnie do 10-12 mm deszczu. W najbardziej optymistycznym wariancie, lokalne sumy przekroczą 15 mm. Choć każdy deszcz jest teraz na wagę złota, to prognozowana ilość będzie jedynie symboliczna. Wystąpi on także w większości na wschodzie i południu, niemal całkowicie pomijając zachód kraju. To niestety zła wiadomość dla borykającego się z suszą rolnictwa.
W kolejnych dniach ponownie będzie brakować deszczu. Szanse na opady pojawią się jeszcze w niedzielę i poniedziałek (11-12 maja), oraz mniejsze we wtorek (13 maja). Niestety będzie to deszcz na ogół słaby, przelotny i lokalny, więc nie wystąpi wszędzie. Pojawić się może także tylko na wschodzie, zwłaszcza na południowym wschodzie. Większe szanse na deszcz przewidywane są aktualnie w okolicach 15 maja, jednak i tu najwyższe prawdopodobieństwo będzie na wschodzie.
Grafika ilustracyjna: pixabay.com / opr. własne
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.Śledź nas na Facebooku!
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
