Według oficjalnych informacji siedem osób zginęło, jedna jest nadal zaginiona, a straty liczone już teraz są w miliardach złotych. Zapowiadany już na kilka dni wcześniej niż genueński Boris doprowadził do tego, przed czym przestrzegali meteorolodzy i hydrolodzy – do masowej, gwałtownej powodzi, porównywalnej z powodzią tysiąclecia z lipca 1997 roku. Poważnie zniszczonych jest kilkadziesiąt miejscowości, w tym Głuchołazy, Lądek Zdrój czy Kłodzko. Stan klęski żywiołowej obowiązuje na terenie trzech województw i dotyczy łącznie 750 miejscowości. Największa od lat powódź w Polsce jeszcze się nie zakończyła, choć woda w większości dorzecza górnej i środkowej Odry opadła.

Niestety prognozy sprzed 13. września, oraz ich aktualizacje sprawdziły się niemal idealnie. Zapowiadane sumy opadowe przekraczające dziennie 150 mm, a łącznie w cztery dni zakładające niemal 400 mm deszczu, faktycznie wystąpiły. Był to najsilniejszy incydent opadowy od pamiętnej powodzi tysiąclecia z lipca 1997 roku. Niż genueński Boris przyniósł intensywne i długotrwałe opady w pasie od północny Włoch, przez Słowenię, środkową i wschodnią Austrię, Czechy, po południowo-zachodnią i południową Polskę. Intensywne opady wystąpiły także w Mołdawii, Rumunii, Niemczech, Chorwacji, na Ukrainie i Słowacji. Łącznie powodzie spowodowane ulewnymi opadami deszczu, wezbraniami rzek i powstaniem na głównych rzekach fal wezbraniowych, dotknęły 12 krajów, a na fale powodziową na Dunaju przygotowują się Serbia, Rumunia i Bułgaria.

Ostrzeżenia sprawdziły się aż za dobrze

Już wstępne prognozy wskazywały na ekstremalne zagrożenie powodziowe. Wraz z kolejnymi aktualizacjami modeli pogodowych ryzyko powodzi stawało się coraz bardziej realne. Pierwsze ostrzeżenie współpracująca z nami Sieć Obserwatorów Burz wydała 11. września, a komunikaty o możliwym intensywnym deszczu już 7. września. Wcześniejsze wyliczenia modeli pogodowych wskazywały na możliwe intensywne opady, jednak odległy termin i nadal duża niepewność nie pozwalały na mówienie o konkretach. To co jednak wydarzyło się w ciągu zaledwie trzech dni i czego pokłosie obserwujemy po dziś dzień i będziemy obserwować nadal w najbliższych dniach, przerosło chyba oczekiwania każdego synoptyka w Polsce.

Specjalna prognoza Sieci Obserwatorów Burz, przygotowywana codziennie przez cały czas trwania ulew. Dane opadowe za poprzednie 24 godziny w oparciu o produkt RainGRS IMGW, dane zostały przetworzone i wygładzone.

Nie tylko prognozy się sprawdziły, ale i czarny scenariusz, które zakładały i przed którym ostrzegały, ziścił się. W ciągu czterech dób opadowych na masyw Śnieżnika w Kotlinie Kłodzkiej spadło ponad 400 mm deszczu, a na licznych stacjach sumy całkowite przekroczyły 250 mm. W wielu miejscach spadło tyle deszczu co powinno w pół roku. Największe opady w Polsce zanotowano we wschodniej części Ziemi Kłodzkiej, w rejonie Głuchołazów, Wałbrzycha, w Karkonoszach oraz w okolicach Bielska-Białej. W efekcie długotrwałego, intensywnego deszczu, górskie rzeki oraz suche doliny i kotliny szybko wypełniły się spływającymi masami wody opadowej. Doprowadziło to do zalań w miejscowościach, oraz do wezbrań rzek. Zbiorniki retencyjne i przeciwpowodziowe wypełniały się w zastraszającym tempie, przyjmując więcej wody niż przewidziano to na etapie projektowania.

Największa od lat powódź w Polsce

Deszcz zaczął intensywnie padać, choć główne opady przyszły w dniach 13-15 września, oraz miejscami pojawiły się 16. września. W jego efekcie wiele niewielkich, spokojnych górskich rzek gwałtownie wezbrała. Woda spływała stokami gór i wzgórz, zbierając się w dolinach i kotlinach. Bardzo szybko pojawiły się liczne stany alarmowe i ostrzegawcze, niemal wszystkie na wyżynach i przedgórzach. Napływająca z północnego wschodu wilgotna masa powietrza znad Morza Czarnego tworzyła pas konwekcyjny, który dodatkowo generował burze nad Rumunią, Mołdawią, Ukrainą, oraz wschodnią i południową częścią Polski. Przyniosły one opady gradu, intensywny, ulewny deszcz oraz trąby powietrze. Zanikając, burze stawały się częścią wspomnianego już pasa opadów i konwekcji, potęgując deszcz w Sudetach i zachodniej części polskich Karpat.

Dynamiczna sytuacja pochłonęła całkowicie nasz zespół, który skupił się tylko i wyłącznie na kluczowej działalności Sieci Obserwatorów Burz. Byliśmy nie tylko meteorologiami i hydrologami, ale i przekazywaliśmy apele o pomoc, najnowsze, często dramatyczne informacje, a także informacje rządowe dotyczące bezpieczeństwa i ewakuacji. Ulewny deszcz i gwałtowne wezbrania rzek i wypełnianie się zbiorników sprawiły, że wiele miast i wsi znalazło się pod wodą. Uszkodzone zostały zapory w Paczkowie i Stroniu Śląskim, nie wytrzymały wały przeciwpowodziowe między innymi w Głuchołazach, Kłodzku i Nysie, a woda przelała się przez zapory w Międzygórzu i Pilchowicach.

Masy wody spływały w dół, głównie w dorzeczu Odry, choć zalania wystąpiły także na południu województwa Śląskiego, a pomniejsze w zlewniach rzek wpadających do Wisły przed Krakowem. Główna fala wezbraniowa powstała na Odrze. Na szczęście została znacznie spłaszczona i rozłożona w czasie, a przez to obniżona, przez zbiornik suchy Racibórz Dolny. Polder przyjął olbrzymie ilości wody, która bez niego spowodowałaby spustoszenia w Krapkowicach, Opolu, Brzegu, Oławie, Wrocławiu, Brzegu Dolnym i zapewne w wielu innych miastach i wsiach w dół. Choć zalań nie udało się całkowicie zatrzymać, to są one nieporównywalnie mniejsze niż gdyby nie zbiornik w Raciborzu, którego budowę rozpoczęto w 2013 roku, jako pokłosie powodzi z 1997 i 2010 roku.

Krajobraz po powodzi

W całej Europie zginęło przynajmniej 26 osób, z czego w Polsce powódź przyniosła siedem ofiar śmiertelnych. Nadal trwa poszukiwanie jednej osoby. Ulewny deszcz który spłynął stokami Sudetów i zachodnich Beskidów nie tylko zalewał miasta czy powodował wezbrania rzek, ale i przerywał tamy, głównie w Kotlinie Kłodzkiej i na południu Opolszczyzny. Symbolem powodzi stały się Kłodzko, Lądek Zdrój i Głuchołazy, w których straty są katastrofalne. Jednak nie tylko te miasta poważnie ucierpiały. Zalane zostały także tereny wiejskie, zginęło wiele zwierząt, a straty w uprawach i zbiorach są olbrzymie.

Straty w samym województwie dolnośląskim szasowane są na ponad 4 mld zł, a to nadal liczby bez wszystkich dotkniętych regionów. Wręcz katastrofalne szkody notują między innymi Głuchołazy, Lądek Zdrój, Lewin Brzeski, Prudnik, Stronie Śląskie, Jelenia Góra, Nysa czy Kłodzko. Według obecnie przekazanych informacji najwięcej strat jest w Jeleniej Górze – szacuje się je na aż 750 mln zł. Nadal jednak nie ma pełnych danych z 11 powiatów, w których nadal trwa szacowanie strat, oraz ich sprzątanie.

W województwie opolskim największe straty zgłosiły powiaty nyski i prudnicki, a łącznie w 7 z 11 powiatów w województwie obowiązuje stan klęski żywiołowej. Nadal nie ma informacji o Głuchołazach w których nadal nie można oszacować strat. Pomoc na miejscu jest teraz najważniejsza, podobnie jak pilne zabezpieczenia i usuwanie szkód. Na ich podsumowanie przyjdzie jeszcze czas.

Przedstawiciele województw śląskiego i lubuskiego podali jedynie listę szkód, ale póki co bez kwot. Na te również będziemy musieli poczekać. W Małopolsce zgłoszono straty w kwocie 88 mln zł. Podtopieniom uległo tam 500 budynków i 120 km dróg.

Końcowy bilans finansowy powodzi poznamy zapewne za kilka tygodni, gdy skończy się najpilniejsze sprzątanie, odbudowa, oraz zostaną podsumowane koszty akcji ratunkowych, zabezpieczeń i walki z wodą.

Mimo ustania opadów, fala kulminacyjna nadal płynie w dół Odry i obecnie zagraża województwom lubuskiemu i nadal dolnośląskiemu. W najbliższych dniach także może sprowadzić zagrożenie na położone nad rzeką miejscowości w województwie zachodniopomorskim.

Stan klęski żywiołowej w czterech województwach

Stanem klęski żywiołowej aktualnie (poranek, 23.09) objętych jest 28 powiatów i miast na prawach powiatu, oraz dodatkowo osiem gmin na terenie czterech województw. Łącznie stan klęski żywiołowej objął 750 miejscowości, w których, oraz wokół których mieszka łącznie niemal 2,4 mln osób. Realnie dotkniętych powodzią zostało około 57 tys. osób. Ewakuowano 6543 osoby. Zalanych zostało 11,5 tys. budynków mieszkalnych, 6 tys. gospodarczych, oraz 724 obiekty użyteczności publicznej.

Stan klęski żywiołowej wprowadzono w:

Województwo dolnośląskie:
powiaty:
-bolesławiecki
-dzierżoniowski
-jaworski
-kamiennogórski
-karkonoski
-kłodzki
-legnicki
-lubański
-lwówecki
-świdnicki
-wałbrzyski
-ząbkowicki
-zgorzelecki
-złotoryjski
gminy:
-miejska Oława
-wiejska Oława
miasta na prawach powiatu:
-Jelenia Góra
-Wałbrzych
miasta:
-Kąty Wrocławskie
-Sobótka

Województwo opolskie:
powiaty:
-brzeski
-głubczycki
-kędzierzyńsko-kozielski
-krapkowicki
-nyski
-opolski
-prudnicki

Województwo śląskie:
powiaty:
-bielski
-cieszyński
-pszczyński
-raciborski
-miasto na prawach powiatu Bielsko-Biała

Województwo lubuskie:
gminy:
-miejsko-wiejska Szprotawa
-wiejska Żagań
miasta:
-Małomice
-Żagań

Szczegóły odnośnie genezy i przebiegu zjawiska będziemy wyjaśniać w osobnym, obszernym opracowaniu. Jego premiera niebawem.

Grafika ilustracyjna: Oliwier Kwiatkowski via x.com/@meteoprognoza
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.

Śledź nas na Facebooku!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pobierz naszą aplikację Monitor Burz i czytaj newsy z IncusMeteo na swoim telefonie!
pobierz z Google PlayDownload on the App Store

Robert Marcinowicz

Blogger lotniczy, pilot, były pracownik obsługi naziemnej, meteorolog z zamiłowania. Autor tekstów o tematyce meteorologicznej, astronomicznej, transportu kosmicznego, klimatologicznej, geologicznej i lotniczej. Synoptyk i nowcaster Sieci Obserwatorów Burz

© 2020-2024 INCUS Media Group