Przed nami ostatnie godziny babiego lata. Na zachodzie kraju skończy się jeszcze dziś, na wschodzie w czwartek (24.09). Późny powiew dość ciepłego powietrza, połączony z bezchmurnym niebem zapewnił nam prawdziwy koniec lata. Jak wyglądał on na Kaszubach?
Nie bez powodu nazywa się je Szwajcarią Północy. Okolice Wieżycy na Kaszubach to jeden z najbardziej urokliwych zakątków naszego kraju. Nie ma tu tak wielu turystów jak na Mazurach, czy w Bieszczadach, choć region oferuje to, co się ba te miejsca razem. Są wzgórza i liczne szlaki rowerowe i piesze. Jest Kraina Jezior Kaszubskich z ośrodkami wypoczynkowymi w Ostrzycach, Brodnicy Górnej, czy Chmielnie. Są także plaże, mariny i szlaki żeglugowe między jeziorami. Postanowiliśmy skorzystać z ostatnich chwil ciepłej i słonecznej aury i udać się na Kaszuby. Za cel obraliśmy Szwajcarię Kaszubską, a dokładniej masyw Wieżycy, niedalekie Ostrzyce i urokliwe Chmielno.
Koniec lata z najwyższego punktu Kaszub!
Wieżyca to najwyższe wzniesienie północnej Polski, a przez to także najwyższy punkt na Kaszubach. Wznosi się na niemal 330 metrów nad poziom morza. Na jej szczycie od ponad 20 lat stoi także wieża widokowa, z której doskonale widać okolicę, zwłaszcza pobliskie jeziora, Kartuzy, czy rejon Kościerzyny. Wbrew obiegowej opinii, nie dostrzeżemy z Wieżycy morza, ani tym bardziej Półwyspu Helskiego. Niestety także całych Kaszub nie uda nam się objąć wzrokiem. Mimo tego, około 30-sto metrowa wieża widokowa warta jest odwiedzenia.

Prowadzi do niej kilka szlaków. Każdy oczywiście pod górę. Niezależnie jednak od trasy, przejście z leśnego parkingu pod wieżę zajmie nie więcej niż 15-20 minut. Idziemy cały czas gęstym lasem. Jeśli wybierzemy mniej uczęszczaną trasę od parkingu przy drodze do Ostrzyc, czeka nas przeprawa niczym z Beskidu, czy Bieszczad.

Kaszubskie jeziora pod koniec września
Na północ i zachód od Wieżycy rozciąga się kraina pagórków, gęstych lasów, niewielkich miasteczek i jezior, zwana Szwajcarią Kaszubską. Jeziora z kolei układają się w tzw. Pętlę Raduńską, bowiem większość z nich połączona jest naturalnie rzeką Radunią. Pozwala to na spłynięcie kajakiem praktycznie całej krainy. Jeśli zaczniemy naszą przygodę w Stężycy, możemy ją po dwudniowym spływie skończyć w Gdańsku. Musimy jednak zapewnić transport kajakom – na dwóch odcinkach wprowadzono stały zakaz żeglugi kajakowej.

Kajaki w Ostrzycach wypożyczyliśmy pod koniec sierpnia. Tam też mieliśmy krótki postój w dniu dzisiejszym. Pogoda ponownie zachęcała do spacerów i takowy, krótki, sobie urządziliśmy. Następny postój nastąpił w Chmielnie, również na krótko.
Malowniczy most w okolicach Żukowa
Na koniec udaliśmy się w okolice Żukowa, konkretniej do miejscowości Rutki. Znajduje się tam most kolejowy, oraz zapora wodna na Raduni. To jeden z najbardziej urokliwych miejsc w regionie. Mimo tego niewiele osób o nim wie. Wszechobecna cisza, brak ludzi i niemal stojąca w miejscu woda. To wszystko, w klimacie późnego, ciepłego popołudnia to wszystko czego trzeba na koniec ciężkiego, pracowitego dnia!

Niestety takie sielankowe widoki nas niebawem opuszczą. Od jutra pogoda zacznie się psuć. Apogeum nastąpi między piątkiem a niedzielą. Miejscami może spaść przeszło 70 mm deszczu, czyli tyle ile powinno przez cały wrzesień.