W mediach pojawiły się pierwsze informacje o “ataku zimy” pod koniec listopada. Pierwszy śnieg według obecnych prognoz faktycznie może spaść, jednak nie będzie to intensywny opad, mogący sparaliżować komunikację lądową w kraju. Nawet jeśli miejscami pojawią się utrudnienia drogowe, to nie będzie to atak śnieżnej aury.
Według modeli pogodowych pierwsze, przelotne opady śniegu mogą się pojawić jeszcze pod koniec tego tygodnia. Będą one jednak symboliczne i poza obszarem Bieszczad, nie powinny pozostawić warstwy białego puchu. Nieco inaczej wygląda sytuacja, prognozowana dla wschodniej ściany kraju.
Niestabilne prognozy
Na wstępie należy zaznaczyć, co robimy niemal przy każdej tego typu sytuacji – odległe prognozy obarczone są sporym błędem. Widać to także i w tym przypadku. Jeszcze wczoraj (15.11) najpopularniejsze modele sugerowały miejscami kilkucentymetrową warstwę białego puchu i opady w niemal całym kraju. Obecnie (16.11) wyliczenia sugerują inny scenariusz. Śnieg pojawi się, ale głównie na wschodzie, oraz nie będzie go dużo.
Kiedy pierwszy większy śnieg?
Obserwując najnowsze wyliczenia najpopularniejszych średnio i długoterminowych modeli prognostycznych, pierwsze większe opady śniegu pojawią się pod koniec listopada. Kiedy dokładnie? Można ostrożnie szacować, że po 23 listopada. W chwili publikacji artykułu, modele wskazują na ciągłe, ale dość krótkie opady na krańcach północno wschodnich. Dodatkowo popadać może na wyżynach, a opady mieszane mogą wystąpić na wybrzeżu i lokalnie w centrum. Nie można jednak wykluczyć, że w najbliższych dniach prognozy powrócą do scenariusza z opadami na większym obszarze Polski.
Pod koniec wiązki prognostycznej (czyli okresu, na który przygotowywana jest numeryczna prognoza) śniegu w kraju nie ma wcale. Prognozowana na ten okres temperatura jest powyżej 0 stopni, a na południowym wschodzie lokalnie nawet powyżej 10. Nadal jednak jest to odległy termin, o czym wspominamy też wyżej.
Jak zawsze, redakcja IncusMeteo informuje o możliwym scenariuszu pogodowym, bez niepotrzebnego wzbudzania sensacji czy pewności tego, że czeka nas pogodowy armageddon. Jednym z naszych celów jest rzetelne przekazywanie informacji, trzymając się najlepszych standardów dziennikarskich. W razie konieczności ostrzeżenia przed szczególnie groźną sytuacją pogodową, pojawi się stosowny artykuł.
Grafika ilustracyjna: Chandler Cruttenden / Unsplash
Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
