kiedy opady

Susza coraz mocniej daje się we znaki w wielu regionach Polski. Miejscami niedobory opadów utrzymują się od ponad pół roku, czyli od wrześniowej powodzi, a lokalnie na wschodzie i północy Polski deszcz poniżej miesięcznych norm występuje już od marca zeszłego roku! Tak tragicznej sytuacji hydrologicznej nie było od dawna a niestety długoterminowe szacunki klimatologiczne wskazują na to, że stepowienie i wysychanie Europy Środkowej będzie postępować i pogłębiać się w nadchodzących dekadach. Coraz częściej więc będziemy sobie zadawać pytanie, kiedy w końcu pojawią się opady?

Dane prezentowane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej powinny napawać wielkim niepokojem. Poza cieplejszymi od normy miesiącami, które praktycznie zdominowały statystyki, mamy także suche i wyjątkowo suche regiony kraju. Miejscami niedobory opadów utrzymują się od października 2024 roku. Lokalnie jednak co miesiąc deszcz poniżej normy notowany jest od ponad roku – od marca 2024. Ostatnie tygodnie to z kolei wręcz ekstremalne niedobory deszczu w znacznej części zachodu, centrum i północy kraju. Do dnia 11. kwietnia, w pasie od Pomorza Zachodniego po Górny Śląsk nie spadła od początku miesiąca ani kropla deszczu.

W lutym i marcu były regiony gdzie spadło mniej niż 15% normy opadowej, a w lutym na Opolszczyźnie nie zanotowano w ogóle opadów. Sytuacja jest dramatyczna, zwłaszcza że rozpoczyna się okres wegetacji. Sytuację na wschodzie i południu kraju ratują przechodzące tam opady. Omijają jednak zachód kraju. Niestety wiele wskazuje na to, że kolejne miesiące to dalsze niedobory deszczu w tej części kraju.

Pogłębiająca się susza w Polsce

Silne, a miejscami ekstremalne niedobory opadów w ostatnich miesiącach, pogłębiają problem stepowienia i wysychania środkowej części Europy. W połączeniu z brakiem odpowiedniej retencji wód opadowych, drenowaniem wód gruntowych przez przemysł i rolnictwo, oraz ogólnie nieumiejętną gospodarkę wodną w większości Polski, mamy obecnie jeden z najgorszych bilansów wodnych na naszym kontynencie. Jego efekty widać gołym okiem – wysychanie upraw, braki wody, obniżanie się poziomów jezior czy konieczność coraz głębszych odwiertów pod studnie głębinowe. Wysychanie środkowej i zachodniej Polski przyspiesza z powodu coraz cieplejszych miesięcy, oraz właśnie braków opadów. Z ich powodu coraz bardziej drenowane są naturalne zasoby wodne. Konieczne jest podlewanie pól, napojenie zwierząt, wzrasta też komercyjne zużycie wody przez zakłady czy miasta. Tworzy się błędne koło, pogłębiające suszę.

Niedobory opadów powodują konieczność podlewania pól, sadów czy ogrodów. To drenuje wody gruntowe i powierzchniowe, których jest coraz mniej przez mniejsze, roczne sumy opadowe, zwłaszcza w centrum Polski. Brak odpowiedniej retencji sprawia, że woda opadowa spływa do rzek i jezior, a następnie opuszcza region, płynąc dalej do Bałtyku. To wymusza dalsze drenowanie wód lokalnych w celu podlewania upraw w okresach suszy, a te wydłużają się. Powstaje błędne koło, które powoduje szybko postępujące stepowienie polskich nizin, w szczególności w pasie od Wielkopolski po Lubelszczyznę i Mazowsze. Fot. Robert Marcinowicz/INCUS News

Najlepsze co możemy już teraz zrobić to budować zbiorniki retencyjne, oraz stawiać na tworzenie rozwiązań małej retencji. Wodę najlepiej i najłatwiej zatrzymywać na bieżąco niż liczyć na długi okres z umiarkowanym lub silnym deszczem. Zimowy zastrzyk wilgoci w postaci roztopów to niestety już przeszłość i w najbliższych dekadach będą to incydentalne zdarzenia, a nie norma. Myślenie o gospodarce rolnej i wodnej powinno się w Polsce diametralnie zmienić. Nasze rolnictwo powinno czerpać z przykładu znacznie bardziej suchych regionów, takich jak Ukraina, Bałkany czy Bliski Wschód. W przeciwnym wypadku już w perspektywie najbliższych kilku lat czeka je potężna zapaść, a wraz z nią szybujące ceny żywności i utrata miliardów z eksportu. Działania trzeba wdrożyć już teraz, nie czekać na moment kiedy będzie już za późno.

Kiedy pojawią się opady?

Teraz każdy, nawet słaby deszcz, jest na wagę złota. W najbliższych dniach niestety nie widać większych opadów deszczu. Prognozowane na dziś opady obejmą głównie wschód i lokalnie centrum, oraz południe Polski. Dopiero w niedzielę na zachodzie, a głównie na północnym zachodzie, mogą pojawić się lokalne, rozproszone opady, być może związane z burzami. Większe nadzieje dają poniedziałek i wtorek, kiedy to nad zachodnią, północną, południową, oraz częściowo wschodnią i centralną część kraju, ma nasunąć się wilgotna i niestabilna masa powietrza. Choć opady i burze nadal będą lokalne, to szanse na nie są dość duże. Daje to nadzieję na choć niewielką ulgę w trwającej w tych regionach Polski suszę.

Przyszły tydzień napawa optymizmem – już od poniedziałku możliwe będą dość liczne opady i burze, lokalnie silne. Niestety gwałtowny i krótki opad tylko na krótko poprawia sytuację hydrologiczną, a częściej powoduje tylko dodatkowe szkody w uprawach. Model ECMWF. Źródło: WX Charts

Po lekkiej stabilizacji w środę, wielkanocny czwartek może na zachodzie przynieść kolejną porcję opadów i burz. Choć prognozy bardziej faworyzują scenariusz z opadami nad Niemcami, to front może przesunąć się dalej na wschód, obejmując także nasz kraj. Jeszcze większe szanse na burze i opady będą w Wielki Piątek. Wówczas na południu, zachodzie i w centrum Polski mogą pojawić się pierwsze, silne burze tej wiosny. Wraz z nimi może pojawić się także sporo opadów. Niestety kolejne dni to powrót suchej aury z najwyżej symbolicznym deszczem.

Prognozy długoterminowe także nie napawają optymizmem. Wysokiej rozdzielczości wyliczenia modelu ECMWF wskazują na opad nieco powyżej normy w drugiej połowie kwietnia, z kolei pierwsze trzy tygodnie maja będą już w normie lub nieco poniżej. Prognoza anomalii temperatur z kolei wskazuje na wyższą lub znacznie wyższe od normy wartości, co przyczyni się do szybszej ewaporacji. Dodatkowo faworyzuje scenariusz z przelotnymi opadami i burzami, zamiast długotrwałych, powolnych i wydanych opadowo frontów – sytuacji znacznie lepszej dla rolnictwa. Długotrwały, słaby i umiarkowany deszcz powoli wchłania się w glebę, gwałtowny opad z kolei spływa po niej i dodatkowo zbiera substancje odżywcze z powierzchni. Wymyta gleba zabiera także mniejsze rośliny a te większe mogą zostać uszkodzone przez krople lub grad.

Nadchodzące cztery miesiące zapowiadają się blisko normy opadowej, lub nieco poniżej. Lipiec jednak może przynieść większy niedobór deszczu. Wstępnie kwiecień także w większości kraju zapisze się jako suchy. Model ECMWF SEAS5. Źródło: ECMWF Charts

Co więcej, prognozy miesięczne wskazują na normę lub nieznaczny niedobór opadów w maju, czerwcu i sierpniu, oraz na niedobór deszczu w lipcu. Nadchodzące cztery miesiące mają także upłynąć pod znakiem wyższej i znacznie wyższej od normy średniej temperatury miesięcznej.

Grafika ilustracyjna: Robert Marcinowicz/INCUS News
Treści zawarte na stronie podlegają prawu autorskiemu. Ponowne wykorzystanie tekstów, grafik, filmów, czy pozostałych komponentów strony w całości, bądź we fragmentach bez podania źródła, lub pisemnej zgody redakcji jest kradzieżą i będzie podstawą do wszczęcia postępowania karnego.

Śledź nas na Facebooku!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam wirtualną kawę!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pobierz naszą aplikację Monitor Burz i czytaj newsy z IncusMeteo na swoim telefonie!
pobierz z Google PlayDownload on the App Store

Robert Marcinowicz

Blogger lotniczy, pilot, były pracownik obsługi naziemnej, meteorolog z zamiłowania. Autor tekstów o tematyce meteorologicznej, astronomicznej, transportu kosmicznego, klimatologicznej, geologicznej i lotniczej. Synoptyk i nowcaster Sieci Obserwatorów Burz

© 2020-2025 INCUS Media Group